Najwyraźniej skończył się przeszło dwuletni okres stagnacji cen spowodowany deflacją. Była ona następstwem spadku cen ropy na rynkach światowych. Teraz ropa drożeje, a my możemy się spodziewać wielu podwyżek.
Co zdrożeje w 2017 roku?
Z danych GUS wynika, że już w listopadzie ceny wzrosły o 0,1 % w porównaniu z październikiem, a to oznacza, że skończył się najdłuższy w naszej najnowszej historii czas spadku cen. Jak duże będą te podwyżki, dopiero się przekonamy, ale już teraz wiadomo, za co na pewno zapłacimy więcej.
Na pewno w tym roku zapłacimy więcej za prąd. Jeszcze w grudniu 2016 r. prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy. Jest to dość skomplikowane, bo tak naprawdę ceny samego prądu spadną u wszystkich czterech jego dostawców. Najbardziej jego cenę obniży Enea, o 4,8 %, a najmniejsze obniżki zapowiedziała Energa Obrót, bo o 4,3 %. Niestety, niewiele z tego dla nas będzie wynikało, bo wraz z obniżką ceny prądu wzrosną opłaty za jego przesył. Te podwyżki w zależności od regionu będą sięgały 4,5 %- 7 %. Najbardziej dotkną one mieszkańców Warszawy i okolic. Jednak praktycznie w całej Polsce kwoty na naszych rachunkach będą wyższe o ok. 4 %, czyli w ciągu roku zapłacimy za prąd kilkadziesiąt złotych więcej.
Wzrosną też opłaty za wodę, a tym samym za odprowadzanie nieczystości. W tym przypadku podwyżki będą zróżnicowane we wszystkich regionach. Także podczas codziennych zakupów będziemy musieli wydawać więcej. Podrożeje i jeszcze przez jakiś czas będzie drożało masło i mleko. To zjawisko na kilka przyczyn, ale najważniejszą jest to, że na nabiał rośnie popyt w Chinach, a producenci z USA, Nowej Zelandii i Australii zmniejszają jego dostawy. Konsekwencje tego są widoczne i u nas. Masło już teraz kosztuje tyle, co na górce cenowej dwa lata temu. Mleko nie jest jeszcze aż tak drogie, ale też drożeje.
Mięsożercy również nie będą mieli powodów do zadowolenia. Podrożeje wołowina i wieprzowina, bo spada pogłowie świń i krów, a popyt rośnie. Na razie trudno powiedzieć, jak będą się kształtowały ceny drobiu, bo w tym wypadku wiele zależy od tego, czy i jak będzie się rozprzestrzeniała ptasia grypa. Jeśli producenci będą musieli wybijać stada, to ceny drobiu też poszybują w górę. Agencja Rynku Rolnego przewiduje, że w hurcie ceny pszenicy mogą być wyższe o kilka procent niż przed rokiem, co automatycznie spowoduje wzrost cen pieczywa. Niewielką pociechą będzie to, że cena żyta powinna być zbliżona do ubiegłorocznej.
Oczywiście, to nic miłego płacić więcej za zakupy, ale to i tak nic w porównaniu z problemami kierowców. Wszystko przez kraje OPEC, które postanowiły zmniejszyć wydobycie ropy naftowej. Jeszcze rok temu za najpopularniejszą benzynę Pb 95 płaciliśmy 4,19 zł, a za olej napędowy 4,08 zł. Pb 98 kosztowała 4,54 zł, a za gaz płaciliśmy 1,99 zł. Teraz jest to już historia. Rosja i inne kraje spoza kartelu OPEC także zobowiązały się do ograniczenia wydobycia ropy w tym roku o 562 tys. baryłek dziennie. Jest to pierwsze tak szerokie porozumienie od 15. lat. A producentów ropy zmusiły do tego rażąco niskie ceny paliwa, które utrzymują się od dwóch lat. Z tanią benzyną możemy się więc na razie pożegnać.
Niestety, podwyżki cen benzyny nie będą jedynym powodem do zmartwień kierowców. Podrożały również obowiązkowe polisy OC. Już w zeszłym roku kosztowały one nawet kilkaset złotych więcej niż dotychczas. Wprawdzie politycy próbowali w tej sprawie interweniować, sprawą zainteresował się też UOKiK, ale nic z tego nie wynikło, bo ubezpieczyciele twierdzą, że nadal na ubezpieczeniach komunikacyjnych OC ponoszą straty i zapowiadają, że ich ceny jeszcze wzrosną.
Więcej będzie też kosztowało wysłanie tradycyjnego listu. Poczta Polska tłumaczy, że u nas nadanie listu i tak jest tańsze niż średnio w Europie. Dlatego możemy spodziewać się podwyżki rzędu kilkudziesięciu groszy za list. Całe szczęście, że rośnie popularność poczty elektronicznej, a ministerstwo cyfryzacji obiecuje, że coraz więcej spraw będziemy mogli załatwić właśnie tą drogą. Na koniec mamy też dobrą wiadomość. Najlepszą dla łasuchów. Potanieje cukier. Jest to następstwem uwolnienia jego cen w Unii Europejskiej. Tańsza będzie więc również czekolada i inne słodycze.
Na pewno w tym roku zapłacimy więcej za prąd. Jeszcze w grudniu 2016 r. prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy. Jest to dość skomplikowane, bo tak naprawdę ceny samego prądu spadną u wszystkich czterech jego dostawców. Najbardziej jego cenę obniży Enea, o 4,8 %, a najmniejsze obniżki zapowiedziała Energa Obrót, bo o 4,3 %. Niestety, niewiele z tego dla nas będzie wynikało, bo wraz z obniżką ceny prądu wzrosną opłaty za jego przesył. Te podwyżki w zależności od regionu będą sięgały 4,5 %- 7 %. Najbardziej dotkną one mieszkańców Warszawy i okolic. Jednak praktycznie w całej Polsce kwoty na naszych rachunkach będą wyższe o ok. 4 %, czyli w ciągu roku zapłacimy za prąd kilkadziesiąt złotych więcej.
Wzrosną też opłaty za wodę, a tym samym za odprowadzanie nieczystości. W tym przypadku podwyżki będą zróżnicowane we wszystkich regionach. Także podczas codziennych zakupów będziemy musieli wydawać więcej. Podrożeje i jeszcze przez jakiś czas będzie drożało masło i mleko. To zjawisko na kilka przyczyn, ale najważniejszą jest to, że na nabiał rośnie popyt w Chinach, a producenci z USA, Nowej Zelandii i Australii zmniejszają jego dostawy. Konsekwencje tego są widoczne i u nas. Masło już teraz kosztuje tyle, co na górce cenowej dwa lata temu. Mleko nie jest jeszcze aż tak drogie, ale też drożeje.
Mięsożercy również nie będą mieli powodów do zadowolenia. Podrożeje wołowina i wieprzowina, bo spada pogłowie świń i krów, a popyt rośnie. Na razie trudno powiedzieć, jak będą się kształtowały ceny drobiu, bo w tym wypadku wiele zależy od tego, czy i jak będzie się rozprzestrzeniała ptasia grypa. Jeśli producenci będą musieli wybijać stada, to ceny drobiu też poszybują w górę. Agencja Rynku Rolnego przewiduje, że w hurcie ceny pszenicy mogą być wyższe o kilka procent niż przed rokiem, co automatycznie spowoduje wzrost cen pieczywa. Niewielką pociechą będzie to, że cena żyta powinna być zbliżona do ubiegłorocznej.
Oczywiście, to nic miłego płacić więcej za zakupy, ale to i tak nic w porównaniu z problemami kierowców. Wszystko przez kraje OPEC, które postanowiły zmniejszyć wydobycie ropy naftowej. Jeszcze rok temu za najpopularniejszą benzynę Pb 95 płaciliśmy 4,19 zł, a za olej napędowy 4,08 zł. Pb 98 kosztowała 4,54 zł, a za gaz płaciliśmy 1,99 zł. Teraz jest to już historia. Rosja i inne kraje spoza kartelu OPEC także zobowiązały się do ograniczenia wydobycia ropy w tym roku o 562 tys. baryłek dziennie. Jest to pierwsze tak szerokie porozumienie od 15. lat. A producentów ropy zmusiły do tego rażąco niskie ceny paliwa, które utrzymują się od dwóch lat. Z tanią benzyną możemy się więc na razie pożegnać.
Niestety, podwyżki cen benzyny nie będą jedynym powodem do zmartwień kierowców. Podrożały również obowiązkowe polisy OC. Już w zeszłym roku kosztowały one nawet kilkaset złotych więcej niż dotychczas. Wprawdzie politycy próbowali w tej sprawie interweniować, sprawą zainteresował się też UOKiK, ale nic z tego nie wynikło, bo ubezpieczyciele twierdzą, że nadal na ubezpieczeniach komunikacyjnych OC ponoszą straty i zapowiadają, że ich ceny jeszcze wzrosną.
Więcej będzie też kosztowało wysłanie tradycyjnego listu. Poczta Polska tłumaczy, że u nas nadanie listu i tak jest tańsze niż średnio w Europie. Dlatego możemy spodziewać się podwyżki rzędu kilkudziesięciu groszy za list. Całe szczęście, że rośnie popularność poczty elektronicznej, a ministerstwo cyfryzacji obiecuje, że coraz więcej spraw będziemy mogli załatwić właśnie tą drogą. Na koniec mamy też dobrą wiadomość. Najlepszą dla łasuchów. Potanieje cukier. Jest to następstwem uwolnienia jego cen w Unii Europejskiej. Tańsza będzie więc również czekolada i inne słodycze.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj