Rzecznik Praw Dziecka chce takich zmian w prawie, które sprawią, że osoby, które w dzieciństwie cierpiały z powodu alkoholizmu rodziców, przemocy fizycznej bądź psychicznej nie będą miały w dorosłym życiu obowiązku sprawowania opieki nad nimi, a zwłaszcza finansowania ich potrzeb.
Rodzic z alkoholizmem, szykują się zmiany w prawie
W polskim społeczeństwie utarło się, że osobami starszymi, schorowanymi mają obowiązek opiekować się ich dorosłe dzieci. Zdarza się jednak, niestety, wcale nie tak rzadko, że w najmłodszych latach życia cierpiały one z powodu alkoholizmu rodziców, przemocy fizycznej i psychicznej. Wtedy z wielką traumą i poczuciem krzywdy wchodzą w dorosłe życie, a potem, kiedy już im się wydaje, że jakoś uporządkowały życie, okazuje się, że muszą łożyć na utrzymanie swojego oprawcy z dawnych lat. Bo są jego najbliższą rodziną.
Tak to opisują:
„Prawie nie znałam mojego ojca, a teraz mam płacić za jego pobyt w domu pomocy społecznej. Z dzieciństwa wspominam go trzema słowami: pił, bił, potem odszedł. Dlaczego miałabym go utrzymywać na starość? „Byłam małą dziewczynką, kiedy ojciec któregoś dnia poszedł w tango i już nigdy nie wrócił. Z wcześniejszego okresu, kiedy jeszcze był z nami, pamiętam tylko wielki strach o to, w jakim stanie i w jakim humorze ojciec wróci do domu. Mama harowała na dwóch etatach żeby starczyło nam na chleb. Ojca nigdy nie interesowało czy rachunki są zapłacone, ale zawsze był ciekawy, co jest w garnku i biada nam, jeśli nie było w nim kawałka mięsa dla niego. Miało być i kropka."
,,Dopiero kiedy ojciec odszedł z naszego domu, trochę się u nas uspokoiło. Był porządek i cisza, choć i tak stale bałyśmy się z mamą, że jednak kiedyś wróci i znowu zrobi nam chlew. Na szczęście nie wrócił. Minęło już prawie 30 lat, odkąd go widziałam. Nawet nie wiem, czy bym go teraz poznała. I nagle odzywa się dyrektorka domu pomocy społecznej z informacją, że mój ojciec jest ich pensjonariuszem, ale nie ma pieniędzy, żeby zapłacić za pobyt, bo ma za małą emeryturę, więc ja, jako jego najbliższa rodzina muszę zapłacić jego rachunki. Pytam, dlaczego? Czy za zmarnowane dzieciństwo, czy za lata strachu i upokorzenia, czy może za to, że do dziś jestem pokręcona psychicznie?” Monika
Rzecznik Praw Dziecka zna mnóstwo takich historii. Postanowił więc zająć się tą sprawą. W piśmie do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marek Michalak prosi o: „obligatoryjne zwolnienie z ponoszenia opłat za pobyt w domu pomocy społecznej, gdy (…) rodzic zachowywał się niezgodnie z zasadami współżycia społecznego, tj. w sposób niegodny dla roli społecznej rodzica”. Dotychczas tylko wyrok o pozbawieniu władzy rodzicielskiej zwalniał dorosłe dziecko z obowiązku alimentacyjnego wobec rodziców. Pozostali muszą płacić. Nawet gdy osoba, która jest do tego zobowiązana jest w trudnej sytuacji materialnej. Wtedy może się starać o jak najniższą kwotę do zapłacenia, ale obowiązek alimentacyjny nadal na niej ciąży. Teoretycznie nie można nikogo zmusić do zapłacenia rachunku i taką sprawę powinna przejąć gmina, z której osoba przebywająca w DPS została skierowana. Ale gmina może żądać zwrotu wyłożonych pieniędzy od dziecka pensjonariusza.
Ponieważ nie ma precyzyjnych rozstrzygnięć, które zwalniałyby z obowiązku finansowania te osoby, które nie zaznały należytej pomocy i opieki ze strony rodziców w dzieciństwie, Rzecznik Praw Dziecka zwrócił się o pomoc do minister rodziny, Elżbiety Rafalskiej. „Rzecznik Praw Dziecka jest przekonany o tym, że niezbędne jest wprowadzenie takiej zmiany w prawie, która umożliwi obligatoryjne zwolnienie przez organ administracji osób wymienionych w art. 6 ust. 1 u.p.s . z opłat za pobyt rodzica bądź innego krewnego w domu pomocy społecznej, w przypadku, gdy uprawniony zachowywał się sprzecznie z zasadami współżycia społecznego (np. za zwolnieniem z opłat może przemawiać to, że rodzic porzucił dziecko, nie interesował się jego losem, stosował przemoc, czy nie przyczyniał się do jego utrzymywania i wychowywania)”.
Tak to opisują:
„Prawie nie znałam mojego ojca, a teraz mam płacić za jego pobyt w domu pomocy społecznej. Z dzieciństwa wspominam go trzema słowami: pił, bił, potem odszedł. Dlaczego miałabym go utrzymywać na starość? „Byłam małą dziewczynką, kiedy ojciec któregoś dnia poszedł w tango i już nigdy nie wrócił. Z wcześniejszego okresu, kiedy jeszcze był z nami, pamiętam tylko wielki strach o to, w jakim stanie i w jakim humorze ojciec wróci do domu. Mama harowała na dwóch etatach żeby starczyło nam na chleb. Ojca nigdy nie interesowało czy rachunki są zapłacone, ale zawsze był ciekawy, co jest w garnku i biada nam, jeśli nie było w nim kawałka mięsa dla niego. Miało być i kropka."
,,Dopiero kiedy ojciec odszedł z naszego domu, trochę się u nas uspokoiło. Był porządek i cisza, choć i tak stale bałyśmy się z mamą, że jednak kiedyś wróci i znowu zrobi nam chlew. Na szczęście nie wrócił. Minęło już prawie 30 lat, odkąd go widziałam. Nawet nie wiem, czy bym go teraz poznała. I nagle odzywa się dyrektorka domu pomocy społecznej z informacją, że mój ojciec jest ich pensjonariuszem, ale nie ma pieniędzy, żeby zapłacić za pobyt, bo ma za małą emeryturę, więc ja, jako jego najbliższa rodzina muszę zapłacić jego rachunki. Pytam, dlaczego? Czy za zmarnowane dzieciństwo, czy za lata strachu i upokorzenia, czy może za to, że do dziś jestem pokręcona psychicznie?” Monika
Rzecznik Praw Dziecka zna mnóstwo takich historii. Postanowił więc zająć się tą sprawą. W piśmie do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marek Michalak prosi o: „obligatoryjne zwolnienie z ponoszenia opłat za pobyt w domu pomocy społecznej, gdy (…) rodzic zachowywał się niezgodnie z zasadami współżycia społecznego, tj. w sposób niegodny dla roli społecznej rodzica”. Dotychczas tylko wyrok o pozbawieniu władzy rodzicielskiej zwalniał dorosłe dziecko z obowiązku alimentacyjnego wobec rodziców. Pozostali muszą płacić. Nawet gdy osoba, która jest do tego zobowiązana jest w trudnej sytuacji materialnej. Wtedy może się starać o jak najniższą kwotę do zapłacenia, ale obowiązek alimentacyjny nadal na niej ciąży. Teoretycznie nie można nikogo zmusić do zapłacenia rachunku i taką sprawę powinna przejąć gmina, z której osoba przebywająca w DPS została skierowana. Ale gmina może żądać zwrotu wyłożonych pieniędzy od dziecka pensjonariusza.
Ponieważ nie ma precyzyjnych rozstrzygnięć, które zwalniałyby z obowiązku finansowania te osoby, które nie zaznały należytej pomocy i opieki ze strony rodziców w dzieciństwie, Rzecznik Praw Dziecka zwrócił się o pomoc do minister rodziny, Elżbiety Rafalskiej. „Rzecznik Praw Dziecka jest przekonany o tym, że niezbędne jest wprowadzenie takiej zmiany w prawie, która umożliwi obligatoryjne zwolnienie przez organ administracji osób wymienionych w art. 6 ust. 1 u.p.s . z opłat za pobyt rodzica bądź innego krewnego w domu pomocy społecznej, w przypadku, gdy uprawniony zachowywał się sprzecznie z zasadami współżycia społecznego (np. za zwolnieniem z opłat może przemawiać to, że rodzic porzucił dziecko, nie interesował się jego losem, stosował przemoc, czy nie przyczyniał się do jego utrzymywania i wychowywania)”.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj