| Źródło: foto: FotoPolska.eu
Plaża w Krotoszynie, na której się nie wykąpiemy
Powstanie za to plaża, leżaki i inne elementy rekreacyjne, lecz oczywiście do wody nie będzie można wchodzić, ponieważ będzie przez cały czas obowiązywał zakaz wstępu. Zazwyczaj plaża, leżaki, słoneczko kojarzą nam się z wypoczynkiem nad wodą i miłym spędzaniem czasu, lecz nie w Krotoszynie. Tutaj postanowiono w ramach programu rewitalizacji zrobić plażę i postawić elementy z nią związane, lecz absurdem okazało się, że nie będzie można się tutaj kąpać.
Takie realia w Krotoszynie już za 2 lata, bo w 2019 roku rusza program rewitalizacji terenu wokół jeziora na krotoszyńskich Błoniach. Na samym początku Burmistrz Krotoszyna od razu stanowczo powiedział, że krotoszynianie nie mają co liczyć na żadne kąpielisko, ponieważ byłoby to zbyt drogie w utrzymaniu. Okazało się także, że miał nawet pretensje do radnych, którzy prosili, aby do projektu dorzuć akwen wodny. Burmistrz powiedział, że nie ma co zwiększać kosztów projektu, który i tak pochłonie już sporą ilość pieniędzy.
Po wielu konsultacjach, apeli i opinii od mieszkańców Burmistrz zapowiedział, że postara się sprawdzić ile zorganizowanie kąpieliska kosztowałoby gminę.
Burmistrz twierdzi, że sprawa z kąpieliskiem nie jest prostym tematem. Na pierwszy rzut chodzi o koszty budowy i utrzymywania, a drugi punk dotyczy zachowania odpowiedniej czystości wody, z którą może być problem, ponieważ jezioro Odrzydowskie nie jest zasilane przez źródła wodne, lecz wody opadowe, które spływają do rowu, a następnie właśnie do jeziora. Nie trudno więc o upalne lato z zabrudzoną odpadami wodą. Jezioro, które nie jest zasilane dużą ilością wody nie ma przepływu i woda stoi co prowadzi do większych zanieczyszczeń.
Jak na razie nie wiadomo co będzie z kąpieliskiem, ale jedno jest pewne - plaża i tak będzie. Włodarze miasta twierdzą, że jest jeszcze na to sporo czasu, a temat kąpieliska pozostaje nadal otwarty.
Poniżej prezentujemy wypowiedzi mieszkańców Krotoszyna na ten temat:
"A ja pytam kto kazał zrobić plażę na Błoniach,gdy nie można wchodzić do wody,ten piasek jedynie przeszkadza,można by chociaż zrobić natryski (kiedyś były),i ludzie tam miło spędzali czas ,nie lubię zatłoczonego basenu na Ogrodowskiego,jak i wiele innych osób,plac zabaw to jedna karuzela do kręcenia ,i 2 huśtawki bez zabezpieczenia,ktoś zapomniał że na Błoniach też są rodziny i małe dzieci??,pamiętam że nad staw chodziło też wiele rodzin z miasta,teraz są pustki,oczywiście tras rowerowych też brak!!,na rynku się cacka każdy kącik,ławeczki,lampeczki,fontanny...może należało by zajrzeć też na obrzeża miasta?!" - tłumaczy Pani Ania.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj