| Źródło: foto: Marcin Szyndrowski
Kolejna wygrana Astry Krotoszyn!
Zespół, który prowadzony jest przez Leszka Krutina przetrwał ciążącą na nim presję i na boisku udowodnił, że jest lepszy niż rywal. Mecz Astra Krotoszyn vs Raszkowianka Raszków zakończył się wygraną gospodarzy 5:2 (1:1).
Mimo wygranej, wadą zespołu nadal pozostaje, która pozostawia wiele do życzenia, ponieważ na pierwszy plan ukazuje się nam brak właściwego rozumienia się na boisku graczy Astry Krotoszyn poszczególnych formacji. W porównaniu z poprzednią rundą zespół bardzo się zmienił, ponieważ pozyskane zostało wielu nowych graczy, dzięki wiceprezesowi Mariuszowi Ratajczakowi.
W Astrze pojawili się, m.in doświadczeni w grze na IV ligowych frontach gracze Białego Orła Koźmina Wielkopolskiego (Szymon Kołaczykowski, Paweł Krysia i Mateusz Lis), ale skład został wzmocniony również pomocnikiem Mikołajem Marciniakiem, który w ubiegłym sezonie był podstawowym graczem trzecioligowej Jaroty Jarocin. Oczywiście nie obyło się bez strat. Doszło także do zmiany trenera przez co kibice nie mieli pojęcia jak potoczą się początki sezonu. Mimo wszystko cel, który został postawiony przed niebiesko-białymi pozostał niezmienny, czyli zwycięstwo w kolejnych meczach ligowych oraz gra ciekawej dla oka sympatyków piłki nożnej. Te założenia zostały zrewidowane podczas pierwszego meczu na wyjeździe, kiedy to zespół w Stawiszynie przegrał z miejscową Koroną 0:1.
Porażka z Koroną w Stawiszynie uaktywniła kibiców, którzy na stronie Astry Krotoszyn zaczęli wylewać swoje żale i nie szczędzili cierpkich słów. Dla kibiców strata punktów na boisku beniaminka była tzw. "plamą na honorze". Przypominane były sukcesy Astry z poprzedniego sezonu i zaczęto domagać się innych działań. Na całe szczęście osoby zarządzające klubem wzięły to sobie wszystko do serca i w ostatnim dniu letniego okienka transferowego zakontraktowano kolejnego wychowanka klubu Karola Krystka. Nominalny pomocnik powrócił na stare śmieci z Ostrovii Ostrów Wielkopolski. Swoją decyzją uradował dużą ilość kibiców krotoszyńskiego zespołu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj