| Źródło: foto: OSP Koźmin Wielkopolski (fb.com/OSPKozminWLKP) - Szymon Sikora (fb.com/PHOTOSikora),
Sezon na pożary przewodów kominowych w pełni (foto)
W niedziele 3 Grudnia 2017r. wieczorem około godziny 19:30 w miejscowości Koźmin Wielkopolski przy ulicy Poznańskiej doszło do pożaru sadzy w kominie. Na miejsce zadysponowano 3 zastępy Straży Pożarnej. Po dojechaniu na miejsce potwierdziło się zgłoszenie, które mówiło o pożarze sadzy w przewodzie kominowym.
Zadaniem strażaków było wygarnięcie resztek popiołów i sadzy z pieca centralnego ogrzewania oraz komina. Do przeczyszczenia przewodu kominowego ochotnicy z OSP Koźmin Wielkopolski wykorzystali swój Podnośnik Hydrauliczny.
Po opanowaniu sytuacji wszystkie pomieszczenia domu zostały sprawdzone przy pomocy czujnika wielogazowego na wypadek obecności tlenku węgla, a przy pomocy kamery termowizyjnej skontrolowano temperaturę komina. Oba sprawdzenia nie wykazały nieprawidłowości i działania trwające około 1.5h zostały zakończone.
Co więc zrobić, żeby uniknąć takich zagrożeń?
Większość pożarów sadzy jest następstwem zaniedbań ze strony użytkowników kominów. Najważniejszym grzechem, jaki można popełnić wobec własnego bezpieczeństwa jest zaniechanie czyszczenia przewodów kominowych.
Kontrolę stanu technicznego przewodu kominowego trzeba przeprowadzić przed sezonem grzewczym, a dobrze jest również w jego trakcie od czasu do czasu sprawdzić, co się dzieje w kominie. Sprawdzamy jego drożność i szczelność. Kiedy nagromadzi się w nim sadza, trzeba ją jak najszybciej usunąć, a jeżeli w kominie są pęknięcia należy go naprawić albo zgłosić to kominiarzowi, który sprawdzi stan komina.
Postępowanie użytkownika
Zaniedbany komin to zagrożenie życia całej rodziny. Niestety ludzie oszczędzają na usługach kominiarskich. Póki się udaje, to się udaje… Niektórzy próbują samodzielnie przepchać komin młotkiem albo cegłą spuszczoną na sznurku, co z czyszczeniem komina ma niewiele wspólnego. Samodzielne czyszczenie komina wymaga bowiem pomyślunku i rozwagi, bo jest to praca na wysokości, i do tego niezbyt przyjemna, ale wykonalna.
Nie ma takiego kotła węglowego, który nie produkowałby sadzy. Ale jej ilość i jakość mogą się bardzo różnić i my możemy mieć na to duży wpływ. Ilość sadzy w kominie zależy przede wszystkim od sposobu palenia. Im mniej jest dymu tym mniej będzie sadzy i będzie ona łatwiejsza do usunięcia. Wystarczy kilka tygodni palenia wilgotnym, żywicznym drewnem, żeby w kominie nagromadziło się tyle smoły i sadzy, żeby pierwsze mocniejsze przepalenie spowodowało pożar komina i zagrożenie spaleniem całego domu.
Przepisy nakazują czyszczenie komina co najmniej cztery razy w roku. Chodzi o to, żeby był on stale drożny, nawet wtedy, gdy piec czy inny kocioł grzewczy wytwarza mnóstwo sadzy.
Jeśli tego nie dopilnujemy, może dojść do zapalenia sadzy. Wtedy w kominie słychać bardzo głośny szum. Jest on spowodowany gwałtowną reakcją spalania. Płonąca w wysokiej temperaturze sadza może spowodować pęknięcia i nieszczelności w przewodzie kominowym. A wysoka temperatura i ogień wydobywający się ze szczelin komina może stać się przyczyną zapalenia się tego, co otacza przewód kominowy. Szczelinami kominowymi może się przedostać do mieszkania dym i dwutlenek węgla.
Kiedy już sadza w przewodzie kominowym się zapali, przede wszystkim należy zaalarmować straż pożarną i wygasić palenisko. Trzeba zamknąć dopływ powietrza do pieca zarówno od dołu jak i od góry. Koniecznie trzeba też kontrolować przewód kominowy na całej długości, żeby śledzić, czy nie pojawiają się tam pęknięcia. Do palącego komina nie wolno wlewać wody, bo z jednego jej litra powstaje aż 1700 litrów pary co też może doprowadzić do popękania przewodu, a nawet do jego rozerwania. Kiedy już pożar sadzy w kominie zostanie ugaszony, trzeba wezwać kominiarza, żeby wyczyścił przewody i sprawdził ich stan techniczny. Nie wolno zapominać, że przez nieszczelne przewody wędrują płonące cząstki materiału palnego i gorące gazy spalinowe, w tym groźny, niewyczuwalny tlenek węgla (czad).
Za brak czyszczenia komina we własnym domu nie ma kar urzędowych. Ale za zaniedbanie komina można zapłacić utratą dorobku całego życia.
Postępowanie strażackie
Kiedy strażacy przyjadą na miejsce zdarzenia, przeprowadzają rozpoznanie sytuacji. Potem gaszą palenisko wyjmując z niego materiał palny i szczelne zamykają piec. Sito kominowe, które jest podstawowym sprzętem używanym przy pożarach kominów służy do zabezpieczenia wylotu z komina. Jest to metalowa siatka, zwykle miedziana, rozpięta na ramie z dwoma metalowymi uchwytami. Takie sito, gdy jest rozgrzane zmniejsza ciąg w kominie i intensywność palenia się sadzy. Strażacy stale też obserwują przewód kominowy, by mieć pewność, że nie powstają tam pęknięcia, którymi może wydostać się dym albo płomień.
Najlepszym sposobem na ugaszenie płonącej sadzy jest zasypanie wylotu komina solą kuchenną, a kiedy jej brakuje, można posłużyć się piaskiem. Jest on częściej używany, bo jest tańszy niż sól. Gdyby te sposoby nie poskutkowały, można użyć gaśnicy proszkowej.
W czasie akcji gaśniczej strażacy muszą też pamiętać o używaniu mierników wielogazowych. To, że pomieszczenia nie są zadymione nie oznacza, że nie ma w nich czadu. Jeżeli miernik wskaże, że jednak ulatnia się czad, należy natychmiast ewakuować wszystkich mieszkańców z zagrożonych pomieszczeń i otworzyć okna oraz drzwi, żeby można było dokładnie przewietrzyć budynek. Strażacy nie mogą też zapominać o własnym bezpieczeństwie i o zabezpieczeniu się w Aparaty Ochrony Dróg Oddechowych.
Często po przybyciu straży pożarnej okazuje się że gorąco z płonącego komina doprowadziło do zapalenia się konstrukcji drewnianych stropów. W takiej sytuacji strażacy muszą je rozebrać i dotrzeć do zarzewia ognia. Używa się do tego piły do drewna i podręcznego sprzętu burzącego. Wtedy bardzo się przydaje kamera termowizyjna. Niestety, niewiele jednostek ma ją w swoim wyposażeniu. Częściej mają pirometr, który jest znacznie tańszy, a działa podobnie. Trzeba więc przy pomocy tego urządzenia, którym się dysponuje, sprawdzić cały przewód dymowy i zwrócić szczególną uwagę na strop oraz na te miejsca, gdzie komin przylega do materiałów łatwopalnych. Jeżeli temperatura nie jest tam podwyższona, a pożar przewodu został ugaszony, można zwijać sprzęt. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nawet pozornie ugaszona sadza może ponownie się zapalić i trzeba będzie wrócić w miejsce pożaru.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj